czwartek, 29 września 2016

Catrice

                                  

Zestaw Catrice do stylizacji brwi





                                                               Hej!!


Dzisiaj chciałabym Wam opowiedzieć kilka słów o paletce do stylizacji brwi od firmy CATRICE.Jest,to zdecydowanie mój numer jeden,jeśli chodzi o produkty do brwi.Na paletkę natrafiłam jakiś rok temu w drogerii DM,całkiem przypadkowo i to właśnie od tamtego czasu zaczęłam stylizację brwi.Wcześniej nawet nie myślałam o tym,żeby,to robić,zawsze myślałam,że to robota dla ekspertek,jednak nic bardziej mylnego,z paletką Catrice naprawdę nie ma mowy,by móc sobie wyrządzić krzywdę i osiągnąć niepożądany wygląd.



  Paletka zawiera  dwa cienie, ciemniejszy i jaśniejszy. Posiada również lustereczko oraz wysuwaną kasetkę, w której ukryta jest pęseta oraz pędzelek wraz z małą szczoteczką do rozczesywania brwi.Myślę,że to dość fajny pomysł,by w zestawie znalazły się właśnie te przyborniki,które są niezbędne w stylizacji brwi,jednak te nie,są najlepszej jakości.Jeśli chodzi o pędzelek,używałam go tylko na początku,jednak po jakimś czasie włosie odstaje na różne strony i nie ma mowy o idealnych brwiach,dlatego najlepiej wybrać skośny pędzelek,taki do nakładanie eyelinera.Jeśli chodzi o pęsetkę,to totalny bubel,nie wyrwałam nią ani jednej brwi,kompletnie się do tego nie nadaje.




















Cienie jakie się znajdują wyglądają naprawdę bardzo naturalnie na brwiach,używam zazwyczaj ten ciemniejszy,choć zdarza mi się,że je pomieszam,a i tak wyglądają fajnie i estetycznie.Taka paletka starcza mi dosłownie na rok użytkowania,a nakładam niemalże codziennie,więc jest bardzo wydajna.Cienie z Catrice Eye Brow Set nie osypują się, ładnie się rozprowadzają,są naprawdę bardzo trwałe,nawet w upalne dni.Koszt ok.20 zł.














Jeśli jednak jesteście wielbicielkami mocno podkreślonych brwi,ten zestaw nie jest dla Was. 




czwartek, 22 września 2016

Aktualizacja

             Aktualny wygląd włosów

 

 

 

 

                                                              Hej!!


Już dawno nie robiłam aktualizacji moich włosów,chyba głównie dlatego,że tak naprawdę nic się z nimi nie działo,no ale postanowiłam się za to zabrać,czym prędzej.







Stan moich włosów jakoś specjalnie się nie zmienił,zyskały jedynie na długości i zdecydowanie mniej wypadają,choć nadal lecą,w takich ilościach,w jakich nie powinny.żę cały czas do tego,by zyskały bardziej na objętości ale jak,tu czekać na wymarzone efekty,kiedy włosy lecą jak Jesienią liście z drzewa.Wiecznie kombinuję z ich pielęgnacją,lecz stwierdzam,że czym więcej kombinacji,tym ich stan jest gorszy,dlatego ograniczyłam się.Póki,co używam  tylko kilku produktów do ich pielęgnacji. Jesteście ciekawi jakich?Zapraszam do dalszego czytania.









Jeśli chodzi o szampony, używam tylko trzech na zmianę.Farmona Aussie Bioxsine

 Po każdym myciu musi być odżywka.Najczęściej Bioxsine Aussie IL Salone Milano 

Dwa razy w tygodniu nakładam maskę na.ok 1 godziny.Kallos,Garnier

Wcierki oraz płukanki jakie stosuję,to:płukanka z zielonej herbaty,woda brzozowa,Alpecine

Nie obyłoby się również bez olejowania. Olejki jakie używam,to olejek rycynowy,oliwa z oliwek

Dodatkowo do zabezpieczania końcówek używam dwóch produktów,które bardzo fajnie sprawdzają się na moich włosach.Używam Dove  Biosilk oraz Toni&Guy

 Obecna długość moich włosów,to 66 cm,więc nie jest,aż tak źle ale do wymarzonej długości jeszcze brakuję.





Macie jakieś ciekawe pomysły,by wzmocnić włosy?ędę wdzięczna za rady.






 

poniedziałek, 19 września 2016

YVES ROCHER

                                                      Bois de Rose

 

 

 

 

                                                                Hej!!


Dziś o nawilżającej pomadce,słów kilka.Pomadkę,którą postanowiłam zrecenzować,dostałam w prezencie.Już kilka razy wpadała mi w oko,lecz nigdy nie przekonała mnie,aż do takiego stopnia,bym musiała ją mieć.Prosiła się,prosiła,aż sama do mnie przyszła(Heh). Jesteście ciekawi,czy skradła moje serducho?Jeśli tak,to zapraszam do czytania dalszej recenzji.









Zacznę może od tego,że kiedy ją otrzymałam,podeszłam do niej dość sceptycznie.Na pierwszy rzut oka,jej odcień,był dla mnie straszny,kompletnie mi się nie podobał,więc pomyślałam,że raczej pójdzie gdzieś w kąt,nic bardziej mylnego.Pomadek na co dzień raczej nie używam,wolę bezbarwne balsamy do ust,jednak czasem przychodzą momenty,kiedy je używam,choć w mojej kosmetyczce znajdują się może z 3-4 pomadki,w tym właśnie,ta od IVES ROCHER.







Aksamitna, nawilżająca i odżywcza konsystencja.Usta już od pierwszej aplikacji zostają pokryte jedwabistym, świetlistym filmem i tak ją opisuje producent.






W skład wchodzi:Olej sezamowy bio, masło karite, olej morelowy, olejek z róży muscat, witamina E. 




Olej sezamowy bogaty w podstawowe kwasy tłuszczowe ma działanie odżywcze i zapewnia nawilżenie skóry.Pomadka nie zawiera w składzie pigmentu pochodzenia zwierzęcego jakim jest Koszenila.Koszenile dość często można znaleźć w składzie,tutaj na szczęście brak,składniki pochodzenia,jedynie roślinnego.





Mimo sceptycznego nastawienia pomadka okazała się,być dość dobrym produktem pod wieloma względami,lecz znalazły się również jej minusy.Po nałożeniu kolor na ustach wygląda bardzo subtelnie i naturalnie,co mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło,nie myślałam,że tak ładnie będzie prezentował się na moich ustach.Kolejnym pozytywnym wrażeniem jest bardzo dobre nawilżenie ust,nie podkreśla suchych skórek na ustach.Mimo,że bardzo rzadko używam kolorówki do ust,tak tę pomadkę mogę używać na każde wyjście z domu.




Odcień jaki posiadam,to Bois de Rose.Aplikacja pomadki jest bardzo prosta jak każda inna w sztyfcie.Jej zapach,mimo,że ładny,to troszkę zbyt nachalny,choć trudno jest mi go opisać.Plusem jest wydajność,mam ją ok.3 miesięcy i nakładam prawie na każde wyjście z domu,tak zostało jej jakieś 3/4,więc szybko nie znika.

Czas na te gorsze strony pomadki,a mianowicie jej trwałość.Pomadka nie jest zbyt trwała.Produkt tak naprawdę na ustach utrzymuje się do 2 godzin,oczywiście jeśli nic nie pijemy,ani nie jemy,zaś jeśli mamy już kontakt ze spożywaniem posiłków wraz z nim znika również produkt i usta trzeba poprawić.






















Myślę,że sam produkt jest w sobie fajny,lecz nieadekwatny do ceny.Za taką cenę można kupić zdecydowanie trwalsze pomadki.






poniedziałek, 12 września 2016

Perfecta

         

         ELIXIR NA KRÓTKIE NOCE

 

Hej! 

 

 

 Najnowszym trendem w pielęgnacji twarzy są maseczki na noc! Intensywnie działające maski są ostatnim krokiem wieczornego rytuału pielęgnacyjnego. Idąc za tym trendem marka Perfecta wprowadziła do swojej oferty innowacyjne maseczki do nocnej pielęgnacji skóry - PERFECTA Sleep Mask.W mojej kosmetyczce znalazła się właśnie jedna z tych masek,którą dziś Wam króciutko zrecenzuję.




 

OPINIA PRODUCENTA:



Dla osób, które często śpią mniej niż 8 godzin. Do każdego typu cery.

BOOSTER ENERGII ATP - Stymuluje produkcję energii ATP i intensywnie dotlenia skórę, co znacznie przyspiesza jej regenerację. W efekcie cera jest wypoczęta.

KOFEINA - Koncentrat energii: pobudza mikrokrążenie oraz zmniejsza cienie pod oczami.

SUPERHIALURON - Utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia i przywraca jędrność.

KOENZYM Q10 - Dostarcza skórze enegrii niezbędnej do regeneracji, działa antyoksydacyjnie.



EFEKT: SKÓRA ZREGENEROWANA, WYPOCZĘTA i PEŁNA BLASKU JUŻ PO 4 GODZINACH SNU.

 

 

 

 




  





Elixir na krótkie noce ma zapewnić skórze pełną regenerację oraz sprawić, że cera nawet po kilku godzinach snu będzie wypoczęta, zregenerowana, nawilżona, dotleniona i  pełna blasku.





 

 




Moja opinia

Musze przyznać,że maseczka wywarła na mnie ogromne wrażenie.Konsystencja maseczki jest bardzo delikatna i lekka.Faktycznie,już po pierwszym użyciu widać efekty,gdy rano wstałam moja skóra,była zdecydowanie w lepszej formie,jednak przy porannym myciu twarzy,czuć na skórze jeszcze lepką warstwę,którą trzeba zmyć.Cera jest świeża i promienna,a w dodatku wygląda faktycznie na wypoczętą.Buźka staje się gładka i miękka w dotyku.Obawiałam się troszkę tej parafiny w składzie,jednak nie wywołała żadnych niespodzianek.Dodatkowo plus za saszetkę z zakrętką.Producent napisał,że opakowanie,starcza na 10 aplikacji,u mnie zdecydowanie więcej wychodzi.





piątek, 9 września 2016

Farmona

Szampon dla osób zmagających się z łupieżem

 

 Hej!


 Pewnie nie raz zmagałyście się z problemem jakim jest "łupież". U mnie ostatnimi czasy,pojawia się i znika i tak na okrągło.Kiedyś wystarczył mi tylko Head&Schoulders ale dziś już on sobie  z tym nie radzi.Jednym fajnych produktem do problemów skórnych na głowie jest ALPECIN
Jakiś czas na moją łazienkową półkę trafił szampon,który również bardzo dobrze radzi sobie z tym problemem.Jesteście ciekawe,co to za szampon??Zapraszam!







Produkt,jaki chcę Wam pokazać,to szampon DZIEGIEĆ od firmy FARMONA,przeznaczony właśnie do włosów z łupieżem.






Zacznę może od tego,co to jest ten DZIEGIEĆ Brzozowy? 

 Produkt o gęstej, smolistej konsystencji powstający w wyniku suchej destylacji drewna bądź kory różnych gatunków drzew i krzewów.

Gdyby nie ten szampon,to nawet bym nie słyszała,o takim produkcie.




Kiedy pierwszy raz myłam nim głowę,zastanawiałam się,dlaczego ten szampon,ma taki straszny zapach.Moje pierwsze skojarzenie,to zapach ciuchów,włosów,po ognisku,więc jakby nie było moje skojarzenie,było trafne.Nawet się zaśmiałam do mojego chłopaka,że ten szampon śmierdzi ogniskiem.








Otóż,co producent o nim pisze

Opracowaliśmy dla wszystkich, którzy mają włosy z łupieżem. Skomponowaliśmy go z cenionych od wieków naturalnych składników roślinnych, które skutecznie zwalczają łupież, eliminują przyczyny jego powstawania oraz regulują wydzielanie sebum, zmniejszając przetłuszczanie. Włosy z dnia na dzień odzyskują świeżość, są czyste i pozbawione łupieżu. W opracowanie receptury, opartej na bogatej tradycji zielarskiej, włożyliśmy całe nasze doświadczenie, dlatego jesteśmy spokojni o efekty.




 Składniki aktywne:

Dziegieć brzozowy skutecznie hamuje nadmierny łojotok i łagodzi podrażnienia skóry głowy. Aktywny kompleks przeciwłupieżowy likwiduje objawy i przyczyny powstawania łupieżu. Cynk PCA reguluje produkcję sebum. Płynna keratyna regeneruje,wzmacnia i uelastycznia włosy. Inutec nawilża włosy i ułatwia rozczesywanie.



Składniki:
Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Cocoamphoacetate, Piroctone Olamine, Starch Hydroxypropyltrimonium Chloride, Urea, Sodium Lactate,  Inulin, Polyquaternium-10, Zinc PCA, Betula Alba Oil, Tar Oil, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Sodium Chloride, Lactic Acid, Disodium EDTA.











 Co ja o nim sądzę

Jak można zauważyć w składzie znajduję się SLS,co dla mojej skóry nie jest najlepsze,jednak muszę powiedzieć,że korzystam z niego,co drugi dzień i żadnej krzywdy mi nie wyrządził,a wręcz przeciwnie pomógł.Konsystencja typowa dla szamponów.Szampon bardzo dobrze oczyszcza,jednak jest jeden minus,po umyciu muszę koniecznie nanieść odżywkę,ponieważ bardzo plącze włosy.Używam go od jakiegoś miesiąca i problem z łupieżem znikł,więc obietnica producenta spełniona,bo o to w nim chodziło.Po jakimś czasie już nawet jego zapach przestał mnie drażnić.

Jeśli ktoś ma problemy z łupieżem,to warto spróbować i polecam z czystym sumieniem,choć wiem,że na każdym może inaczej działać.






 
Dziękuję,że odwiedziłaś/eś mojego bloga.Dziękuję za każdy dodany komentarz.Będę jeszcze bardziej wdzięczna,jeśli dodasz mnie do obserwacji i będziesz ze mną na bieżąco.Ja również zajrzę do Ciebie!!